Zdarzają mi się takie dni, kiedy wracam myślami do przeszłości. Czasami pod wpływem piosenki zasłyszanej w radiu, przypadkiem znalezionego zdjęcia czy po prostu pochmurnej refleksyjnej pogody.
Myślę wtedy o osobach, które kiedyś były w moim życiu. O miejscach, w których byłam szczęśliwa. O chwilach radości i smutku. O nadziejach i rozczarowaniach. O śmianiu do łez i bólu do łez. O pierwszych razach, powrotach, rozstaniach. O tych, którzy mnie zranili albo ja ich. O tym co bym zmieniła, a co przeżyła jeszcze raz.
Z perspektywy czasu wydajemy się mądrzejsi i śmiejemy się ze swoich głupich wybryków lub wstyd nam za pewne podjęte decyzje, które na tamten czas były najlepszymi z naszego punktu widzenia.
Czasami zastanawiam się: co by było gdyby… Gdybym wtedy nie powiedziała tego co powiedziałam. Gdybym podjęła inną decyzję. Gdybym poczekała lub wręcz przeciwnie dała sobie z czymś spokój. Gdybym starała się więcej lub oczekiwała mniej. Gdybym posłuchała siebie, a nie innych…
Gdy już powrócę myślami do rzeczywistości nasuwają mi się pewne wnioski:
- Przeszłości nie możemy zmienić.
- Nasze wybory, których kiedyś dokonaliśmy, były najlepszymi na tamten moment, biorąc pod uwagę naszą wiedzę i doświadczenie.
- Nasza przeszłość kształtuje naszą teraźniejszość i przyszłość, ale nie warto uwieszać się na wspomnieniach i przyjmować pozycję ofiary, że tak mi się w życiu stało, więc dlatego teraz taka jestem. To nie prawda, że ludzie się nie zmieniają.
- W naszym życiu pojawiają się różne osoby, większość z nich nie jest na zawsze, ale każda z nich czegoś nas uczy o sobie, o innych, o życiu
- Warto się skupić na teraźniejszości, by docenić i zauważyć czym zostaliśmy obdarzeni w życiu, a jeśli coś wymaga zmiany poświęcić temu trochę wysiłku, by osiągnąć pożądane efekty.
Dlaczego rozpamiętujemy przeszłość?
Bo próbujemy się z nią pogodzić. Zrozumieć to, co zaszło w naszym życiu. Pogodzić się z tym, co było i już nie wróci i zaakceptować fakt, że miało być tak, a nie inaczej. Sama jestem pogodzona ze swoją przeszłością, ale wciąż zdarza mi się wspominać minione wydarzenia. Bardziej jako refleksja niż żal, bo wiem, że każde z tych doświadczeń doprowadziło mnie tu gdzie jestem teraz.
Czy warto rozpamiętywać przeszłość?
Uważam, że nie ma sensu rozpamiętywać i rozgrzebywać bolesnych doświadczeń. Fajnie jest wrócić myślami do miłych wspomnień zwłaszcza tych, które w pewnym sensie nadały sens naszemu życiu. Nie warto natomiast się zadręczać myślami “Co by było gdyby…”, bo to nas zablokuje na dalszy rozwój. Zablokuje na teraźniejszość i zamiast czerpać radość z tego co mamy, zakotwiczymy się w przeszłości, która już nie wróci…